*kilka godzin wcześniej
Z uśmiechem na twarzy ścieliłam łóżko. Kiedy nagle zaczął dzwonić mój telefon, momentalnie moje szczęście się zwiększyło. Odblokowałam go
- Halo?
-Witaj skarbie - odparł
- Emm..chyba pomyłka- zażartowałam
-A to przepraszam
-Nie, żartuję
-Nie mogę się już doczekać wiesz?
-Wiem dokładnie co czujesz
-To do zobaczenia
-Oczywiście
Myślałam że się posikam ze szczęście. To dziś właśnie dzisiaj zobaczę mojego chłopaka po 11 miesiącach rozłąki. Byłam tak podekscytowana. Postanowiłam trochę ogarnąć mieszkanie. Związałam swoje włosy w koka i zaczęłam sprzątać. Na pierwszy ogień zdecydowałam wsiąść nasz sypialnie. Wycierając po kolei półki, zatrzymałam rękę na jednej. Było tam zdjęcie, moje i Niall'a które niosło za sobą wiele wspomnień. Co tu dużo mówić, byliśmy idealną parą. Gdy skończyłam wycierać kurze przeniosłam się do salonu. Włączyłam telewizor, akurat leciały wiadomości więc postanowiłam że posłucham.KILKA MINUT DOSZŁO DO KATASTROFY LOTNICZEJ. WSZYSCY ZGINĘLI. SAMOLOT LECIAŁ Z ATLANTY DO LONDYNU. W tym momencie moje serce stanęło, a oddech przyspieszył." Nie to nie może być prawda, przecież kilka godzin temu z nim rozmawiałam a teraz on nie żyję?! Boże niech to będzie sen."
*teraźniejszość
Niestety to nie jest sen. On naprawdę nie żyję. Obiecałam mu że zawszę z nim będę, więc dotrzymam obietnicy. Myśląc nad tym wszystkim stałam już na moście.
-Kochanie już idę do ciebie- to były moje ostatnie słowa